Hejka!
Miło Was *widzieć* w drugim wpisie na Koszyku Ślimaka. Przygotowywałam sobie już post odnośnie biżuterii, którą noszę i polecam, ale w weekend (za sprawą mojej siostry) uczestniczyłam w Festiwalu Komiksu i Ilustracji KLIN, o którym muszę Wam napisać! Wybrałam się na to wydarzenie z myślą o pooglądaniu komiksów i zupełnie nie spodziewałam się, że spotkam wspaniałych rękodzielników, których będę chciała przedstawić na blogu. Cieszę się, że mogłam wymienić z Wami, artyści z festiwalu, i jestem wdzięczna za miłe słowa odnośnie mojego bloga i designu strony.
KLIN to niezależny festiwal komiksu i ilustracji, promujący różne formy twórczości i otwarty na rozmaite środowiska oraz wymianę inspiracji. W tym roku odbył się 13 lipca na wyspie Tamka. Wstęp był darmowy, ale przed wejściem stała puszka na dobrowolne wpłaty na pokrycie kosztów organizacji.

Co kupiłam?

Jak już wcześniej zasugerowałam, nie szliśmy na festiwal z myślą o wydawaniu pieniędzy. Niemniej cudne rzeczy na stoiskach przekonały nas do finansowego wsparcia równie wspaniałych artystów.
Od wejścia moje i mojego narzeczonego serca skradły koszulki od Lemon Cat (@by_lemoncat), która miała stoisko z A Kwadrat (@piksele_i_kwadraty), a zwłaszcza ta z kotem przebranym za żabę. Przez to, że żaby są w naszym związku inside jokiem, nie mogliśmy przejść obojętnie obok takiej koszulki.

Lemon Cat, jak sama nam powiedziała, zdecydowała się na koszulkę w jakości premium - materiał składa się w 100% z mięciutkiej bawełny o gładkim splocie (co odróżnia go od np. powszechnie wykorzystywanych do tworzenia merchu najtańszych Gildanów heavy cotton). Nadruk jest wyraźny i nie wydaje się być nietrwały. Koszulka ma żywy jasno-zielony kolor, podchodzący trochę w stronę żółci. W dodatku kosztowała jedyne 60 zł! Steal!
Następnie zdecydowałam się zakupić naklejkę uśmiechającego się pieska od @skyo_oart ze stoiska z @by.enna. Artstyle jest przeuroczy, a rysunek nadrukowano bez wad na dobrej jakości, śliskim papierze. Koszt: 1 zł.

Na stoisku @nex.ivi (która ma też sklep na Etsy pod loginem Nexivi) zgarnęłam zestaw-niespodziankę z naklejkami, które zostały wydrukowane z wadami. Otrzymałam w nim 5 naklejek, na których i tak nie zauważyłam większych wad, a zapłaciłam jedyne 5 złociszy. Moim zdaniem jest to świetny pomysł na wykorzystanie naklejek, które w innym przypadku mogłyby zostać wyrzucone, a profit z tego ma zarówno artysta, jak i konsument. Takie wyodrębnienei wadliwego merchu świadczy to też o uczciwym podejściu do jakości produktu i dbałości o klienta.

Kolejne dwa produkty zdobył mój narzeczony, który jest ogromnym fanem Berserka. Ponieważ był to pierwszy raz, kiedy na festiwalu zobaczył cokolwiek w tematyce tej mangi, był przeszczęśliwy. Oba itemki nabył na stoisku @_.borek_, którx ma też swoje tatuażowe konto @borek.ink. Jeden z nich to naklejka z portretem Gutsa nadrukowana na przyjemnym w dotyku papierze (koszt: 2 zł), a drugi to ilustracja inspirowana jednym z bogów przedstawionych w mandze (koszt 10 zł), która już zawisła nad biurkiem mojego narzeczonego. Rysunek został umieszczony na śliskim, sztywnym papierze przypominającym papier do fotografii, a sam nadruk jest dobrej jakości.

Ostatnią kupioną przeze mnie rzeczą jest ślimak od @zosisza.jpg (która miała stoisko z @wiktoriaslowikdesign), w którym się zakochałam od razu, ponieważ nie dość, że jest przesłodki, to jeszcze nawet podobny kolorystycznie do mojego loga. Nadruk świetnie oddał artstyle autorki (kreska przypomina rysowanie kredką świecową na kartce) i umieszczony został na śliskim, estetycznie przyciętym papierze. Koszt ślimaczka to 3 złote.

Ale to jeszcze nie wszystko!
Przy stoisku od @mintchoc.shop zaadoptowałam (za darmo) koralikowego wielorybka, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia, zwłaszcza że wieloryby to moje ulubione zwierzęta. Po prostu na niego spójrzcie - czy nie jest słodki?

Żałuję jednak, że nic od nich nie kupiłam, ponieważ Leslie zbiera na top surgery, co zauważyłam dopiero w domu. Podrzucam tutaj ich zbiórkę na pomagam (pomagam.pl/h66cmb).
Zabrałam również ze sobą dużo wizytówek, żeby o nikim nie zapomnieć.

To tyle, jeżeli chodzi o ten wpis, jednak... Na dniach pojawi się kolejny, w którym pokażę Wam stoiska artystów, które na KLINie mnie najbardziej urzekły.
Miłego dnia i pijcie dużo wody!
~Ślimak
